Kolejnym mechanizmem obronnym (mechanizmem unikania kontaktu), który chciałabym dziś przybliżyć jest Konfluencja.
Konfluencja, w ujęciu Gestalt, to tendencja do stapiania się z otoczeniem. Kiedy jest się zlanym z otoczeniem to trudno o zróżnicowanie i wyodrębnienie. Dotyczy osób, które nie potrafią wyczuwać własnych granic ani granic innych ludzi jednocześnie mając bardzo wysoki poziom empatii i dobrze rozwiniętą intuicję.
Czy zdarza Ci się mówić o sobie i innych w liczbie mnogiej? „My chcemy”, „my tak robimy itp. Czy czujesz silną zależność od emocji innych osób? „ Żyć bez Ciebie nie mogę”, „źle się czuję, kiedy milczysz” itp. Jak często zdarza Ci się robić to, co robią inni? Zapytana/y co w restauracji co wybierasz upewniasz się najpierw co będzie jeść druga osoba i sięgasz po to samo, bez zastanowienia się czy masz na to ochotę czy nie? To tylko kilka przykładów zależności od otoczenia. Taka zależność zwalnia poniekąd z odkrywania i poznawania siebie, z zadawania sobie niewygodnych pytań czy brania odpowiedzialności za swoje decyzje.
Zjawisko konfluencji, możemy zaobserwować również w parach – wspólne nawyki, zainteresowania, robienie wszystkiego razem, chodzenie wszędzie razem. Dzieje się tak, ponieważ potrzeba utrzymania symbiozy w związku i zależności emocjonalnej od partnera/partnerki są tak silne, że nie jest możliwa żadna forma indywidualności.
Kiedy konfluencja jest czymś naturalnym? Np. w okresie niemowlęctwa, kiedy noworodek pozostaje w pełnej zależności z matką. Mama i ja to jedno. Jednak w miarę dorastania i rozwoju u każdego dziecka powinien nastąpić proces indywiduacji i separacji, który jest niezbędny do wyłonienia własnych potrzeb i granic. Kiedy taki proces nie jest możliwy, bo np. dziecko już od najmłodszych lat jest obarczane smutkiem lub nieszczęściem opiekuna, dziecko buduje w sobie syndrom ratownika, czując się odpowiedzialne za uczucia rodzica i tym samym staje się zależne od emocji innych. Kolejnym przykładem może być początek każdej relacji, gdy jesteśmy zauroczeni drugą osobą i chcemy spędzać z nią jak najwięcej czasu, kiedy jesteśmy zakochani. Tak naprawdę w każdej relacji potrzebna jest odrobina konfluencji. Problem pojawia się wtedy, gdy jest ona jedyną formą kontaktowania się z innymi.
Praca terapeutyczna z konfluencją polega na przywróceniu osobie samostanowienia, zdolności do dokonywania wyborów w oparciu o rozpoznanie własnych potrzeb. Odzyskania odpowiedzialności za własne istnienie „Człowiekowi niezbędna jest świadomość własnych odczuć, pragnień, potrzeb i odróżnienie ich od potrzeb, stanu emocjonalnego i poznawczego drugiego człowieka”.
O mechanizmach unikania kontaktu (klik)
Profleksja – czyli jak dajemy zamiast brać (klik)